Mówi się, że sezon jesienny to sezon grypowy, ale siatkarze z Mickiewicza Kluczbork mogą uznać go za sezon na kontuzje. Trener drużyny z niedowierzaniem stwierdził, że w takiej sytuacji nie był, odkąd zajął się szkoleniem zawodników, czyli od 1990 roku. Nowe kontuzje pojawiają się niemal podczas każdego tygodnia treningów.
Ciężko znaleźć 7 zdrowych zawodników
Klub Mickiewicz Kluczbork składa się z 15 zawodników, ale obecnie ciężko znaleźć przynajmniej 7 osób w pełni sił. Wśród zawodników powszechne stały się naciągnięcia mięśni, zerwane więzadła, czy skręcone kostki. Bynajmniej nie jest to fikcyjna wymówka do odpoczynku i urlopu. Zawodnicy dają z siebie wszystko i taki jest skutek uboczny zwiększania swoich zdolności i możliwości.
Trener drużyny oznajmił, że czas kontuzji na dobre rozkręcił się po wygranej w meczu z drużyną z Tomaszowa Mazowieckiego. Od tamtej pory ledwo daje się zebrać 7-osobową drużynę do treningów. Szkoleniowiec ma jednak nadzieję, że takie przygody dodatkowo scalą i uodpornią zespół. Trudne doświadczenia mogą przełożyć się na jeszcze lepszą pracę teamu.
Nie poddawanie się i szukanie pozytywnych stron licznych kontuzji w drużynie to typowo sportowe myślenie, które warto przenieść także do codziennego życia.
Mickiewicz Kluczbork nie ściągnie dodatkowych zawodników
Mimo że 15-osobowa drużyna jest poważnie przetrzebiona, trener wyklucza możliwość zebrania dodatkowych zawodników z zewnątrz. Jak tłumaczy, klub Mickiewicz Kluczbork zwyczajnie nie ma na to pieniędzy.
Nadzieją dla zespołu jest więc szybka rekonwalescencja i rozsądne treningi, na miarę możliwości osób powracających do zdrowia. Zespół nie robi sobie przerwy od rozgrywania meczów. Mocno trzymamy kciuki za naszych chłopaków i życzymy im szybkiego powrotu do zdrowia!