Zamieszkom w polskim rządzie nie ma końca. Trudno inaczej określić to, co dzieje się na szczycie kraju. Partie polityczne kłócą się w najlepsze, a cenę za to płacą zwykli obywatele, czyli my. W ostatnim tygodniu zrobiło się głośno o rzekomym wyjściu Polski z Unii Europejskiej. Powodem tych podejrzeń stało się orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Konstytucja wyżej nad prawem europejskim

Trybunał Konstytucyjny uznał, że polskie prawo jest ważniejsze od prawa europejskiego. Wielu odczytało to orzeczenie jako jawny sprzeciw wobec Unii Europejskiej, która i tak już powoli traci cierpliwość do wybryków polskiego rządu.

Jak się jednak okazuje, o wychodzeniu Polski z Unii nie ma mowy. Co prawda krążą różne plotki o planach Jarosława Kaczyńskiego, ale podkreślamy, że są to plotki. Poza tym nasz kraj czerpie zbyt duże korzyści finansowe z bycia w UE. Żadna władza nie będzie chciała zrezygnować z dostaw pieniędzy. Zwróćmy uwagę, że polskie miasta rozwijają się przede wszystkim dzięki pieniądzom z Unii. Obecne władze naszego kraju może i są kontrowersyjne, ale z pewnością nie będą chciały rządzić bez środków finansowych.

Co więcej, wystąpieniu Polski z UE zaprzeczył również premier Mateusz Morawiecki. Akcję o wdzięcznej nazwie Polexit nazwał działaniem opozycji, która nie ma na siebie żadnego pomysłu.

Polacy protestują zachęcani przez Donalda Tuska

Donald Tusk jako przedstawiciel stanowiska europejskiego w sprawie, zachęcił Polaków do protestów. Manifestacje odbyły się w całej Polsce, również w Kluczborku, gdzie trwały aż dwa dni. To pokazuje, jak bardzo ludzie wystraszyli się, że Polska naprawdę wyjdzie z UE.

Z drugiej strony wiele osób nie uwierzyło w te doniesienia. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten nagły zryw istotnie jest manipulacją ze strony opozycji. Problem polega na tym, że tak nieudolne próby ośmieszenia rządu sprawiają, że obecnej władzy tylko przybywa zwolenników. PiS jest przynajmniej konsekwentne w tym, co robi. Pozostaje oczywiście pytanie, czy jest to działanie korzystne dla kraju, ale to temat na zupełnie inną dyskusję. A Wy co sądzicie o Polexit i protestach?