Zgodnie z wynikami śledztwa, Mateusz F. jest podejrzewany o inscenizację zaginięcia swojej żony, Aleksandry F., jak również o udawanie jej poszukiwania. Przez cały czas jego działania charakteryzowały się niską skutecznością, co sprawiło, że od samego początku był na radarze służb śledczych. Proces toczący się przeciwko niemu został przeniesiony do Sądu Okręgowego w Opolu. Jednak ze względu na dobro małżeństwa, rozprawa prowadzona jest za zamkniętymi drzwiami.

Zagadka zaginięcia 38-letniej Aleksandry F.

Aleksandra F., mająca 38 lat, mieszkała w Kluczborku i była dobrze znana w lokalnej społeczności. W 2024 roku nawet startowała w wyborach samorządowych starając się o stanowisko radnej, jednak nie udało jej się zdobyć tego stanowiska. Posiadała letniskowy dom w Nasalach, niedaleko Byczyny. Spędzała tam większość weekendów i pracowała nad remontem domu razem ze swoim mężem, jak relacjonowali mieszkańcy w rozmowach z reportażystą nto po jej zaginięciu.

W jednym z lipcowych weekendów 2024 roku, w nocy z 6 na 7 lipca, Aleksandra F. niespodziewanie zniknęła. Jej mąż zgłosił jej zaginięcie dwa dni później, w poniedziałek 8 lipca, twierdząc, że po kłótni Aleksandra F. opuściła dom, zostawiając za sobą telefon i dokumenty. W swoim wpisie internetowym, 44-letni Mateusz F. dodatkowo podkreślił, że w momencie zdarzenia jego żona była nietrzeźwa. Chociaż prosił o pomoc w odnalezieniu żony i angażował lokalną społeczność do pomocy w poszukiwaniach, służby śledcze od samego początku obserwowały jego działania z uwagą.